Z czego byliśmy dumni w 2021 roku
Przede wszystkim z naszych członków. Bez ich pełnego zaangażowania stowarzyszenie by nie istniało. Bardzo chcę jeszcze raz podkreślić ogromny wkład pracy i wyrazić uznanie: Wiesiowi Wójcikowi, Emilce Nikiel, Basi Dębskiej, Izie Rudzińskiej – każda z tych osób jest liderem nie do zastąpienia (wbrew powiedzeniu, że nie ma ludzi niezastąpionych).
Kolejny rok pandemii i trudności dotknął nas wszystkich, bez względu na rodzaj prowadzonej działalności, uderzył głównie w takie małe podmioty jak nasz. Pozytywem jest to, że właśnie w tak trudnych czasach udało nam się dostrzec wiele rzeczy, o których nigdy nie myśleliśmy, a co dla nas samych było ogromnym zaskoczeniem.
Członkowie stowarzyszenia skonsolidowali się ze sobą, stworzyli grupy zadaniowe wzajemnie się wspierając. Jasno zostały określone cele działania. Okazało się, że potrafimy skierować strumień swoich wysiłków w jedną, zaplanowaną stronę. Wyłonieni zostali niekwestionowani liderzy, przy czym ich wybór nie był w żaden sposób problematyczny ani sterowany. Postanowiliśmy działać tylko w zakresie, który nas cieszy i daje maksimum satysfakcji.
Udało nam się zorganizować, co prawda w bardzo nowatorskiej formie „Beskidzki serw”, byliśmy aktywnymi organizatorami Regionalnego Kongresu Kobiet Podbeskidzia, przeprowadzając „marsz z kijkami”. Włączaliśmy się w różne akcje, braliśmy udział w szkoleniach.
Pomimo wiatru w oczy był to udany rok.